Gołuchów – zamek wnętrza
Naczelnym założeniu Izabeli Działyńskiej przy odbudowie gołuchowskiej rezydencji była myśl… „żeby wszystko było piękne”.. wnętrze były więc i bogate i piękne. Wcześniej, od 13 roku życia, Izabela mieszkała w Hotelu Lambert w Paryżu więc obcowanie ze sztuką najwyższych lotów nie było jej obce.
Mając na celu przebudowę zamku gołuchowskiego, Izabella sprowadziła artystów z Francji, a pierwowzorem realizacji architektonicznej, stały się słynne zamki królewskie znad Loary.
Każde z zamkowych wnętrz utrzymane było w określonym kolorze, której ważnymi elementami były obicia ścian, mebli, firanki, i portiery, współgrające z dekoracją stropów czy z zawieszonymi na ścianach cennymi tkaninami…
O zbiorach muzealnych Izabeli Działyńskiej pisze Marian Sokołowski 1885 roku „…Otóż do najwykwintniejszych i dla głębszego artystycznego wykształcenia najbardziej pociągających przedmiotów sztuki należą bez zaprzeczenia ryciny, emalie i wazy greckie, które stanowią główną podstawę zbiorów gołuchowskich..”
Na sześć lat przed śmiercią utworzyła Ordynację Książąt Czartoryskich w Gołuchowie. W jej statucie gwarantowała ogólną dostępność swoich zbiorów oraz ich niepodzielność. To prywatne muzeum funkcjonowało nieprzerwanie do września 1939 roku. II wojna światowa stała się dla kolekcji Izabelli Działyńskiej tragedią. Zrabowane przez hitlerowców zbiory zostały wywiezione, wiele eksponatów zniszczono, inne zaginęły. Ocalała część kolekcji powróciła do Polski w 1956 roku z byłego Związku Radzieckiego.
Zapraszam na dalszy spacer po Gołuchowie